Są tacy, którzy cały rok czekają na to święto, ale i tacy, którzy świętują kiedy przyjdzie im ochota. Mowa o tłustym czwartku. Tłusty czwartek to jeden z niewielu dni w roku kiedy zgodnie z tradycją możemy się bezkarnie objadać.
Tłusty czwartek tradycyjnie
To jeden z takich dni w roku, w których najwytrwalsi odkładają swoje restrykcyjne diety, aby wgryźć się w pulchnego pączka z różanym nadzieniem. Tego dnia objadanie się jest dozwolone i może być to idealny początek ostatniego tygodnia karnawału.
Obecne, symboliczne obchodzenie tłustego czwartku nawiązuje do tradycji, która obligowała do hucznego i obfitego w przysmaki świętowania końcówki karnawału. Nie były to wtedy słodkości, a wszelkiego rodzaju potrawy, głównie mięsne i tłuste. Ówczesne pączki były robione z ciasta chlebowego nadziewanego słoniną i idealnie sprawdzały się podczas przyjęć, na których nie unikano również alkoholu. W taki sposób przygotowywano się do zbliżającego się postu. W dawnych czasach w trakcie postu odmawiano sobie naprawdę wiele i bezwzględnie przestrzegano tych zasad.
Co najchętniej jemy w tłusty czwartek?
Tłusty czwartek kojarzony jest przede wszystkim z pączkami w najróżniejszych wersjach. Polane lukrem lub posypane cukrem pudrem, nadziewane dżemami o różnych smakach, budyniem, czekoladą tłuściutkie pączki goszczą w domach większości Polaków. Poza pączkami równie często przygotowuje się faworki, inaczej zwanymi chrustami. Są to najpopularniejsze przysmaki, ale warto wiedzieć, że oprócz jedzenia tłusty czwartek w zależności od kraju i regionu obchodzony jest na rozmaite sposoby.
Tłustoczwartkowe objadanie się powinno być wolne od wyrzutów sumienia. Według przesądów ten, kto nie zje pączka, będzie miał niepowodzenie przez cały rok. Wierząc przesądom lub nie od tłustego czwartku jest jeszcze cały tydzień karnawału, który umożliwia spalenie nadmiaru kalorii, spożytych ku tradycji w tłusty czwartek. Smacznego!